Obsługiwane przez usługę Blogger.

czwartek, 10 stycznia 2013

Proteza

Do laski marszałkowskiej (bardzo lubię to określenie) wpłynął projekt ustawy o zmianie kodeksu postępowania cywilnego (druk sejmowy nr 988). Nie chce mi się liczyć która z rzędu nowelizacja, ale dobijamy już chyba do drugiej setki. Muszę przyznać, że czekałem na możliwość zapoznania się z tym projektem, bo miałem co do niego złe przeczucia... zapowiedzi prasowe co do pomysłów panów posłów, wskazywały bowiem na to, że mamy do czynienia z kolejnym przypadkiem radosnej twórczości legislacyjnej w odpowiedzi na publikacje prasowe, tym razem o problemach z e-sądem. I niestety okazało się, że jak zwykle miałem rację.
Weźmy "na tapetę" jedną z proponowanych zmian, to jest zmianę art. 805 kpc poprzez dodanie do niego nowego paragrafu 1 z 1 (czyli z małą jedynką na górze) stanowiącego iż:

W razie prowadzenia egzekucji na podstawie tytułu wykonawczego opartego na wyroku zaocznym, nakazie zapłaty w postępowaniu nakazowym, upominawczym, elektronicznym postępowaniu upominawczym albo europejskim nakazie zapłaty, równocześnie z doręczeniem dłużnikowi zawiadomienia o wszczęciu egzekucji komornik poucza dłużnika o:

1. możliwości wniesienia środka zaskarżenia od orzeczenia stanowiącego tytuł egzekucyjny oraz od postanowienia o nadaniu tytułowi egzekucyjnemu klauzuli wykonalności,

2. złożenia wniosku o przywrócenie terminu do wniesienia środków zaskarżenia, o których mowa w pkt 1 [...]

No cóż... jakbym miał opisać ten przepis jednym słowem to nazwałbym go chyba "wpadka". I to wpadka całkiem spora, tak w skali 1 do 10 jakieś 32,4. Panowie posłowie proponują bowiem, aby komornik pouczał każdego dłużnika egzekwowanego na podstawie wyroku zaocznego albo nakazu zapłaty o "możliwości wniesienia środka zaskarżenia". Tyle tylko, że z punktu widzenia procedury możliwość zaskarżenia orzeczenia dotyczy tylko tych orzeczeń, które nie są jeszcze prawomocne. W końcu "prawomocne" znaczy dokładnie tyle, że nie można się już od niego odwołać. Owszem, komornicy czasami prowadzą egzekucję na podstawie orzeczeń nieprawomocnych (jeżeli zaopatrzono je w tzw. "rygor natychmiastowej wykonalności") i wtedy teoretycznie mogliby pouczać o możliwości zaskarżenia tych orzeczeń, ale patrząc na uzasadnienie projektu, chyba nie o to panom posłom chodziło. Napisali w nim bowiem tak:

Tytuł egzekucyjny w postaci wyroku zaocznego, nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym, upominawczym, elektronicznym postępowaniu upominawczym, czy też europejskiego nakazu zapłaty jest wydawany pod jego nieobecność pozwanego i przed jego wdaniem się w spór. Tryb wydania ww. orzeczeń w praktyce może budzić wątpliwości, co do prawidłowości doręczenia dłużnikowi zawiadomienia o terminie rozprawy czy też doręczenia orzeczenia wraz z pouczeniem o przysługujących dłużnikowi środkach zaskarżenia. [...] Dążąc do uniknięcia sytuacji, w której zanim dłużnik uzyska pouczenie od sądu o możliwych czynnościach jakie może podjąć celem wyeliminowania z obrotu prawnego wadliwego orzeczenia, zakończy się postępowanie egzekucyjne prowadząc niejednokrotnie do nieodwracalnych skutków, projektuje się wprowadzenia art. 805 § 1(1). Celem projektowanego przepisu jest nałożenie na komornika obowiązku pouczenia dłużnika już przy pierwszej czynności o możliwych czynnościach procesowych, które w rezultacie mogą doprowadzić do wyeliminowania wadliwego orzeczenia z obrotu prawnego i umorzenia postępowania egzekucyjnego. 

Jak widać zamiary autorzy przepisu mieli dobre. Chcieli wyciągnąć pomocną dłoń do tych egzekwowanych dłużników, w stosunku do których wszczęto egzekucję, w oparciu o nakaz zapłaty (albo wyrok zaoczny) który został omyłkowo uznany za prawomocny, pomimo tego, że nie został prawidłowo doręczony. Chodzi tu zwłaszcza o te wszystkie nakazy uznane za doręczone 'na awizie', na nieprawidłowy adres, nie tylko w e-sądzie ale i w normalnych, papierowych sądach. W większości takich przypadków wystarczy, że pozwany wniesie sprzeciw, a nakaz upada - a wnieść sprzeciw może, bo dopóki orzeczenie nie zostanie mu prawidłowo doręczone dopóty nie biegnie mu termin do jego zaskarżenia. Tyle tylko, że wielu takich "dłużników" o tym nie wie, więc nic nie robi - a w międzyczasie egzekucja trwa w najlepsze.

No cóż, zamiary może i były dobre, ale jak zwykle w takich przypadkach Cyryl może i jest w porządku, tylko Metody nie bardzo...  Panowie posłowie nie zauważyli bowiem chyba tego, że przeważająca większość wyroków zaocznych, nakazów zapłaty itd. kierowanych do egzekucji to orzeczenia najzupełniej prawidłowo prawomocne. Doręczono je bowiem do rąk własnych pozwanego, który nie uznał za stosowne się odwołać, albo zrobił to źle, więc jego sprzeciw czy zarzuty zostały odrzucone. Udzielanie im pouczeń, że mogą nadal się odwołać jest nie tylko bez sensu, ale i będzie wprost wprowadzeniem w błąd. Co pomyśl sobie taki dłużnik, jak dostanie od komornika pouczenie, że może wnieść sprzeciw, a sąd mu ten sprzeciw odrzuci jako złożony po terminie? Takie pouczanie może miałoby sens, gdyby dotyczyło spraw, w których doręczenie nastąpiło "na awizie" - tam faktycznie teoretycznie możliwe jest, że doręczenie dokonane zostało nieprawidłowo więc taki sprzeciw teoretycznie może mieć sens. A tak zaproponowany przez panów posłów sposób rozwiązania problemu przypomina nałożenie na lekarzy obowiązku pouczania wszystkich bez wyjątku pacjentów, że mogą wystąpić o dofinansowanie na zakup protezy nogi. Jest szansa, że któryś z nich faktycznie będzie bez nogi, i wtedy informacja ta mu się przyda, ale dla większości informacja ta będzie całkowicie bezużyteczna.

I tyle. Na koniec mam tylko skromną prośbę do autorów nowelizacji. Panowie posłowie... jeżeli nie wiecie jak coś działa, to nie próbujcie tego naprawiać.

PS

Opis kolejnych "interesujących" pomysłów zawartych w owym projekcie ustawy czytelnicy mogą znaleźć na zaprzyjaźnionym blogu eMeS.watch http://emeswatch.blogspot.com/2013/02/siaaah.html