Obsługiwane przez usługę Blogger.

czwartek, 26 kwietnia 2012

Indywidualny Plan Czegośtam

Jakiś czas temu zapowiedziano, że teraz w sądach będzie już lepiej, bo dla każdego sędziego zostanie sporządzony Indywidualny Plan Rozwoju Zawodowego, w którym będzie ustalane jak sędzia ma się starać, w czym się powinien szkolić i ogólnie co ma robić, żeby stać się lepszym sędzią. Do tej pory jednak nikt poza chyba pomysłodawcami (a i tego nie jestem pewien) nie wiedział jak taki plan ma wyglądać, z niecierpliwością oczekiwaliśmy więc na wynik programu pilotażowego w tym zakresie przeprowadzonego jakiś czas temu przy udziale paru chińskich ochotników spośród sędziów. No i dzisiaj właśnie dostałem w swoje łapki opracowany w toku tego programu wzorcowy plan. Cóż my zatem tam mamy...

No tak. Zasadniczym elementem Indywidualnego Planu Rozwoju Zawodowego jest „Tabela Rozwoju Kompetencji”. Wygląda ona zaś tak, że po lewej stronie opisano „przykładowe działania rozwojowe” których podjęcie autor tabeli uznał za właściwe, zaś po prawej pozostało puste miejsce przeznaczone na wpisanie przez sędziego jak i do kiedy zamierza je podjąć. Wygląda więc na to, że dopiero po wypełnieniu tej tabelki powstanie właściwy plan, który ma następnie być elementem oceny okresowej pracy sędziego. Zobaczmy więc, co tam nam specjaliści zalecają w zakresie kompetencji „myślenie strategiczne”. Czytajmy:

Znajdź szkolenie z zakresu umiejętności strategicznych. Myślenie koncepcyjne i strategiczne są bardzo cenione w biznesie. Wiele firm dostarczających rozwiązania dla biznesu prowadzi szkolenia i warsztaty z tego zakresu. Rozważ uczestnictwo w takim kursie. Co dzięki nim mógłbyś zyskać? Jakie problemy chciałbyś rozwiązać i jakie procesy zdecydowałbyś się zmieniać, gdybyś posiadał wiedzę i umiejętności z zakresu tworzenia oraz wdrażania strategii? Przy wyborze dostawcy takiego szkolenia pamiętaj, ze akurat w tym przypadku cena jest proporcjonalna do jakości.   

Hmmm... czy tylko mnie się wydaje, że ktoś tu nie zauważył chyba, że sąd to nie biznes, a sędzia to nie pracownik departamentu d/s klientów kluczowych? Co ja tam mam wpisać, że „nie dotyczy”? Bo w czym pomocne dla mojego rozwoju zawodowego jako sędziego może być uczestnictwo w „warsztatach myślenia strategicznego” prowadzonych przez firmę dostarczającą rozwiązania dla biznesu? I o jakiej „strategii” mówimy? Czy ktoś mógłby to przełożyć z menedżmentowego na ogólnoludzki? Coś mi się wydaje, że ktoś tutaj nie wiedział o czym pisze. Ale może to tylko przypadkowa wpadka, czytajmy dalej, kolejna kompetencja do rozwoju to „organizacja pracy”.

Masz niewiele zasobów? Potarguj się z innymi. Gdy musisz sobie radzić z dużymi projektami, możesz zdelegować cześć zadań i odpowiedzialności na twoich współpracowników. Jednak gdy masz bardzo niewielkie możliwości delegowania zadań, postaraj się znaleźć partnerów, z którymi możesz się wymienić zadaniami. Co możesz zrobić dla kogoś? Co ktoś może zrobić dla ciebie? Czego potrzebuje, a czego jednocześnie nie może pozyskać? Czy wykonując zadania w ramach wymiany zaoszczędzę czas?

No i w tym momencie spadłem z krzesła. Drogi autorze, który wziąłeś pieniądze za popełnienie tego dzieła... czy ty cokolwiek wiesz o pracy sędziego, zasadach funkcjonowania sądów, uregulowaniach prawnych dotyczących sposobu prowadzenia spraw sądowych? A jeżeli nie, to co sprawiło, że uznałeś się za kompetentnego do wypowiadania się na temat tego jak sędzia powinien pracować? Zdelegowanie zadań na współpracowników? Jakich współpracowników? Jakie zdelegowanie odpowiedzialności? Poza tym sędzia nie prowadzi „projektów” tylko postępowania. Znalezienie partnerów, z którymi mogę wymienić się zadaniami??? Znaczy co, umówię się z kolegą, że ja mu napiszę nakazy, a on mi za to napisze uzasadnienie? A może mam zaproponować, że wymienię moją sprawę o zasiedzenie na trzy sprawy o eksmisję? Albo cztery proste spadki na duże pudełko Merci? Bzdura!!! Podobnie zresztą jak i następna sugestia zawarta w tej samej kategorii:

Chcesz być specjalistą od zarządzania zadaniami i procesami? Certyfikuj się. Gdy czujesz, ze twoje zdolności organizacyjne są rozwinięte, rozważ przystąpienie do jednego z wielu programów certyfikacji w zarządzaniu projektami. Certyfikacja taka wiąże się z odbyciem kursów szkoleniowych, warsztatów oraz pracy na scenariuszach biznesowych. Dodatkowa korzyścią może być rozwijanie myślenia abstrakcyjnego i koncepcyjnego - poznasz wiele rozmaitych zastosowań omawianych metodyk zarządzania oraz sposobów jak adaptować je do swojego miejsca pracy. W przypadku pomyślnego przejścia przez proces certyfikacyjny zyskasz międzynarodowy certyfikat zaświadczający o twoich kompetencjach.

Nie, szanowny autorze. Nie chcę być specjalistą od zarządzania zadaniami i procesami. Może nie zauważyłeś tego przy sporządzaniu tego zalecenia ale ja jestem sędzią sądu rejonowego a nie pracownikiem Przedsiębiorstwa Wydawania Wyroków. Warsztaty z zakresu pracy na scenariuszach biznesowych nie są mi do niczego potrzebne, bo ja nie prowadzę żadnego biznesu, tylko sprawuję władzę sądowniczą. Tym bardziej nie jest mi potrzebny międzynarodowy certyfikat poświadczający kompetencje w zakresie zarządzania projektami. Natomiast bardzo chętnie bym zobaczył twój certyfikat kompetencji (może być krajowy) do przygotowania owego planu, bo im dłużej czytam twoje dzieło, tym większe mam co do nich wątpliwości. Daję ci więc ostatnią szansę na przekonanie mnie, że twoje dzieło ma dla mnie jakąkolwiek praktyczną wartość. Zalecenia w zakresie kompetencji „wykorzystywanie wiedzy i samorozwój”. Czytamy:

Nie wiesz co możesz robić? Skorzystaj z podpowiedzi poradników. Na rynku wydawniczym przezywamy boom na publikacje dotyczące samorozwoju oraz poszerzania i wykorzystania swojej wiedzy. Zastanów się w jakich kierunkach chciałbyś się rozwijać: duchowym, emocjonalnym, zawodowym, intelektualnym, etc. Teraz skorzystaj z dowolnej księgarni internetowej i znajdź to, co cie interesuje. Najbardziej godne polecenia są poradniki dostarczające równocześnie ćwiczeń i oferujących elementy autodiagnozy.   

No tak. Niewątpliwie zalecenie, żebym znalazł sobie hobby i poszukał w księgarni internetowej książek na ten temat jest niezwykle przydatne dla mojego rozwoju zawodowego jako sędziego. Jak więc mawiali starożytni amerykanie: „I rest my case”. Pozostaje mi tylko zapytać, czy tylko mnie się wydaje, że to wszystko wygląda tak, jakby Krajowa Szkoła Gwiezdnych Wojen i Prokuratury zapłaciła jakiejś firmie 450.000 zł za przesłanie sędziom zbioru losowo wybranych cytatów z książki „Jak zrobić karierę w biznesie”?