Tak, wiem że nie dostałeś wezwania na rozprawę. To dlatego, że nakaz zapłaty wydaje się bez przeprowadzania rozprawy i bez zawiadamiania pozwanego, wyłącznie na podstawie twierdzeń i dowodów przedstawionych przez powoda. Nie, to nie jest sprzeczne z Konstytucją. Ani z prawami człowieka. Nie zostałeś też pozbawiony prawa do sądu, ani skazany w sądzie kapturowym. To nie jest żaden relikt komunizmu i „na Zachodzie” taka procedura też jest stosowana. Nakaz może uzyskać każdy, kto dochodzi roszczenia pieniężnego, wcale nie trzeba być w zmowie w sądem i niepotrzebne są żadne układy ani też korumpowanie sędziów. Tak więc odpuść sobie teorie spiskowe, i skup się na rzeczach istotnych.
Do nakazu dołączony jest pozew i załączniki do niego. Przeczytaj go, bo z niego wynika dlaczego zdaniem powoda powinieneś mu płacić, i dlaczego aż tyle. Zwykle będzie tam jakaś faktura albo rozliczenie opłat, których zdaniem powoda nie uiściłeś. A skoro już wiesz dlaczego ktoś żąda od ciebie pieniędzy to teraz zastanów się czy zgadzasz się z tym żądaniem, czy nie. Zastanów się dobrze, czy faktycznie jesteś winien powodowi pieniądze. Pamiętaj, że tu nie chodzi o to, czy jesteś w stanie to zapłacić ani czy uważasz się za winnego powstania tego długu, ale tylko o to, czy faktycznie ów dług istnieje i czy to ty masz obowiązek go zapłacić. Na przemyślenie sprawy masz dwa tygodnie, liczone od dnia odebrania nakazu. W tym terminie – co masz wyraźnie napisane w nakazie - możesz wnieść sprzeciw od nakazu i domagać się wyznaczenia rozprawy i ponownego zbadania sprawy przez Sąd.
Zapamiętaj przy tym sobie dobrze, że sprzeciw od nakazu zapłaty powinieneś wnosić tylko wtedy, gdy nie zgadzasz się twierdzeniami powoda, że jesteś mu winien pieniądze (albo aż tyle pieniędzy). Nie wnoś sprzeciwu wówczas, gdy zgadzasz się z tym, że jesteś winien powodowi pieniądze, ale nie masz możliwości spłacenia tego długu. Pamiętaj że to, że jesteś bezrobotny, jesteś studentem bez własnych dochodów, albo że utrzymujesz się z zasiłków z opieki społecznej to nie oznacza, że możesz nie płacić swoich długów. Więc nie licz na to, że po rozpoznaniu takiego sprzeciwu sąd zwolni cię z obowiązku płacenia. Spodziewaj się raczej, że będziesz musiał zapłacić jeszcze więcej.
Nie wnoś sprzeciwu, ani nie pisz próśb do sądu o umorzenie długu, umorzenie odsetek, zwolnienie od kosztów sądowych. Sąd nie może zwolnić cię od obowiązku zapłaty, ani umorzyć ci długu czy odsetek. I to niezależnie od tego w jak tragicznej sytuacji osobistej i majątkowej się znajdujesz. Nie proś więc sądu o pomoc w tej sprawie, bo sąd żadnej pomocy udzielić ci nie może. Nie ma znaczenia, czy jesteś studentem, któremu nie starcza na piwo, czy też bezrobotnym, któremu nie starcza na chleb. Zapamiętaj, że zasądzona od ciebie kwota to nie są pieniądze sądu, tylko pieniądze powoda, i tylko on może nimi dysponować. To powód może darować ci dług w całości lub części, przedłużyć ci termin płatności, rozłożyć należność na raty albo zgodzić się na jakiś inny sposób rozwiązania tej sprawy. W końcu decyduje o swoich własnych pieniądzach, więc to jest jego sprawa co z nimi zrobi. To do niego zatem, a nie do sądu, powinieneś kierować swoje prośby w tej sprawie. Także do powoda powinieneś się zwrócić jeżeli nie jesteś w stanie zapłacić całej sumy w dwa tygodnie. Nie trać czasu na pisanie do sądu próśb o przedłużenie tego terminu. Termin zapłaty należności wynikającej z nakazu zapłaty został określony w ustawie, i sąd nie ma prawa go zmienić.
Po przemyśleniu wszystkiego podejmij decyzję czy płacisz dobrowolnie, czy negocjujesz z powodem korzystniejsze warunki spłaty długu (albo jego umorzenie), czy może nie zgadzasz się z tym, że jesteś winien pieniądze i wnosisz sprzeciw od nakazu. Ale pamiętaj, że na podjęcie decyzji masz tylko dwa tygodnie.
W następnym odcinku – jakie zarzuty można podnieść w sprzeciwie od nakazu zapłaty.