Obsługiwane przez usługę Blogger.

piątek, 14 września 2012

Legitymacje

 Służbowa potrzeba zaprowadziła mnie do budynku sądu okręgowego. Przy tej okazji światło ujrzała po długim czasie moja służbowa legitymacja, którą musiałem pokazać, żeby wpuszczono mnie bez rewizji. Wcześniej nieczęsto miałem okazję ją wyciągać. Parę razy pokazywałem ją przy wejściu do budynku sądowego, jak akurat sądzili jakiegoś gangstera i wprowadzono ostrą kontrolę, raz też zastąpiła zaświadczenie o zatrudnieniu, gdy podpisywałem umowę na telefon, ale poza tym głównie zajmowała miejsce w portfelu. Tekturowa książeczka w ceratowych okładkach, jak starego wzoru legitymacja studencka, wypisana długopisem. Po paru latach trochę powykrzywiana od noszenia w portfelu, poprzecierana na rogach i krawędziach okładki, trochę też wytarta w środku, pieczątki odrobinę rozmyte... 

W tym miejscu minie coś tknęło... czy tak naprawdę powinno być? Czy Rzeczypospolitej Polskiej naprawdę nie stać na to, by wyposażyć orzekających w jej imieniu sędziów w legitymacje na miarę XXI w? Sprawdzenie obowiązujących aktów prawnych dotyczących wzorów legitymacji służbowych pozwala ustalić, że legitymacje w formie plastikowej karty ze zdjęciem ze zdjęciem wykonanej według standardu ID-1 (ISO/IEC 7810) lub podobne mają posłowie i senatorowie, ale też policjanci, funkcjonariusze Służby Więziennej, Biura Ochrony Rządu, oraz Służb Wywiadu i Kontrwywiadu Wojskowego. Legitymują się nimi inspektorzy dozoru jądrowego, pracownicy NIK, ale także funkcjonariusza-weterani, nauczyciele, doktoranci, a nawet studenci szkół wyższych. Plastikowe identyfikatory tego typu wydaje Krajowa Rada Komornicza dla komorników, legitymują się takimi też radcy prawni, adwokaci, aplikanci radcowscy i adwokaccy. Do tego funkcjonariusze wielu różnych służb posługują się legitymacjami przypominającymi kształtem prawo jazdy, czyli papierowymi, ale zalaminowanymi i w rozmiarze podobnym do kart kredytowych. Takowe mają Radcy prokuratorii generalnej, funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Inspektorzy inspekcji ochrony roślin i nasiennictwa, A sędziowie? A sędziowie, zgodnie z zarządzeniem z 2004 r. mają tekturowe książeczki oprawione w ceratę i wypisane długopisem.

Rozumiem, że w sądownictwie jest wiele innych pilniejszych potrzeb, niż nowe legitymacje dla sędziów. Ale jednocześnie pamiętać należy iż koszt wystawienia takich dokumentów byłby nieznaczny w porównaniu z kosztami wprowadzania w sądach różnych mniej lub bardziej niepotrzebnych wynalazków, jak na przykład wieszane przy każdych drzwiach telewizory do wyświetlania wokand czy też o niczym nie informujące infokioski. Wprowadzenie nowoczesnych (o ile nowoczesnym można nazywać coś, co jest dziś standardem) legitymacji dla sędziów otworzyłoby także drogę do wprowadzania w sądach także innych przydatnych rozwiązań, takich jak na przykład  systemy kontroli dostępu, systemy elektronicznej wymiany informacji, czy chociażby elektroniczny obieg dokumentów. Odpowiednio zaprojektowana legitymacja mogłaby bowiem służyć także jako klucz w systemach kontroli dostępu i to zarówno do pomieszczeń czy też stref w sądach, jak i do systemów komputerowych. Nowoczesne legitymacje byłyby także znacznie trudniejsze do podrobienia, bo dzisiaj wykonanie własnej wersji legitymacji sędziowskiej wymaga posiadania wyłącznie skanera i kolorowej drukarki, a także podstawowych umiejętności introligatorskich, bo na allegro (co osobiście sprawdziłem) bez problemu można nabyć odpowiednie materiały i narzędzia. Podmiana zdjęcia w legitymacji jest zaś jeszcze prostsza, bo czasami nie potrzeba do tego nawet żadnych narzędzi, a to dlatego, że klej biurowy używany do przyklejania zdjęć dość kiepsko trzyma się fotografii, które po pewnym czasie same odpadają i wymagają doklejenia. Jedynym zaś zabezpieczeniem jest tu przybita na rogu zdjęcia okrągła pieczątka, której na zdjęciu i tak nie widać, bo tusz do stempli tak samo nie trzyma się fotografii. Zastanawiam się nawet ile takich „nieoficjalnych” legitymacji krąży po świecie... bo że takowe istnieją to co do tego nie mam żadnych wątpliwości.

No cóż... popisałem sobie, ale niestety nie mam żadnych złudzeń i zdaję sobie sprawę z tego, że wymiana legitymacji sędziowskich rychło nie nastąpi. A złudzeń tych pozbawił mnie opiniowany jakiś czas temu projekt rozporządzenia w sprawie, bodaj że, utworzenia służby doręczeniowej. W projekcie tym zawarto także wzór planowanej legitymacji służbowej takowego doręczyciela... miała to być tekturowa książeczka oprawiona w ceratę i wypełniana długopisem. Widać nowe trendy w dziedzinie dokumentów identyfikacyjnych nie dotarły jeszcze do ministerstwa sprawiedliwości...