Po raz kolejny sięgam do Gazety Sądowej Warszawskiej, tym razem zupełnie przypadkowo, lecz artykuł, na który natrafiłem doskonale uzupełnia dyskusję na temat sposobu relacjonowania przez media procesów sądowych i szkoda by było go zachować tylko dla siebie.
Prassa przed wyrokiem ostatecznym
W ostatnich czasach, z powodu toczącego się głośnego procesu cywilnego, rozpoczęła się w pismach niespecyalnych polemika dotykająca wprost samego meritum sprawy, praw majątkowych stron i zasadności zapadłego wyroku I-éj instancyi. Rzecz tak postawiona jest dosyć nową. "Kraj" w N. 12 rozbierając pytanie zasadnicze, czy właściwym jest udział prassy w czasie toczącego się procesu cywilnego, przychodzi do wniosku, że zajmowanie się bieżącemi sprawami sądowemi należy „do najpiękniejszych prerogatyw dziennikarstwa", że przyczynia się ono niezaprzeczenie do wyrabiania opinii publicznej. Dalej, artykuł powyższy przytacza, „że opinia publiczna winna zajmować się sprawą, przed ostateczném jej rozstrzygnięciem, bo nos dla tabakiery, a nie ona dla nosa i że w okresie przed ostateczném rozstrzygnięciem sprawy prassa może się przyczynić skutecznie z praktycznym skutkiem do ustanowienia najbardziej zbliżonego do prawdy wyroku".
W jaki sposób opinia publiczna przyczynić się ma do ustanowienia najbardziej do prawdy zbliżonego wyroku, artykuł pomieniony bliżej nie objaśnia. Bajka o nosie i tabakierze nic nie rozstrzyga, - sens moralny z przytoczenia tego, może być ten tylko, że sąd jest dla sprawy, nie sprawa dla sądu, - ale sprawa nie jest bynajmniej dla opinii publicznej, tylko dla oddania każdemu co się mu należy. Zasadność wyroku, uszanowanie praw osób, należyte stosowanie prawa, to jedne z najważniejszych podstaw społeczeństwa i dla tego pragnęliśmy rozebrać bliżej znaczenie prassy i tak zwanej opini publicznej, jako środka przyczynić się mogącego do tego, aby zapaść mający wyrok odpowiadał jak najlepiej przedstawionym przez strony dowodom i przepisom prawa stanowionego.
Aby wyrok najbliżej warunkom tym odpowiadał, potrzeba, aby wyrokujący jak najlepiej znał przepisy prawa stanowionego, aby miał sobie przedstawione dowody i zasady ze stron obu, w przedstawieniu ich zarówno nie krępowanych, aby był najbardziej bezstronny, nienamiętny, innemi pobudkami poza prawem nie kierujący się i niezależny, Zdaje się, iż wskazania te, tak są jasne, że za pewniki uważane być mogą, dowodzenia nie potrzebują i zaprzeczeniu ulegać nie winny. Idzie obecnie o to, o ile prassa i opinia publiczna dodać może dzielności owym czynnikom, najlepszy wyrok wydać mającym, nie może być wątpliwości, że prawo obowiązujące najlepiej znają specyaliści, prawnicy, tj. sąd, prokurator i obrońcy przez strony wybrani, w sprawie udział przyjmujący.
W artykule, który niniejszy rozbiór wywołał, przywiedziono, że „przedmiotem sporu była sucha kwestya hypoteczna, opierająca się na bezbarwnych i oderwanych przepisach jednego z najspecyalniejszych działów prawa cywilnego". Dlaczego to, tę bezbarwną i specyalną kwestyę hypoteczną, lepiej ma rozstrzygnąć prassa niespecyalna i opinia publiczna? Opinia publiczna ma pewne zdanie i co do choroby krtani, tak mocno obecnie ze względu na osobę cierpiącego, interesującej świat cały; ale to zdanie opinii publicznej bynajmniéj nie jest dokładniejsze od zdania specyalistów, lekarzy chorego otaczających i ci niewątpliwie słusznie zrobią, gdy w leczeniu badaniem choroby i wskazówkami naukowemi a nie poglądami opinii publicznej kierować się będą. Porównanie to nie jest bynajmniéj dziwném, prawa majątkowe obywateli i ustalenie ich, stanowią kwestyę wagi pierwszorzędnej, a i proces quaestionis, pomimo pozornej prostoty, w istocie swéj przedstawia bardzo subtelną kwestyę prawną pod względem dopuszczalności skarżenia wpisu hypotecznego w téj drodze i skutków wykreślenia takowego. Cóż ma tu za zadanie opinia publiczna, jeżeli spór rzeczywiście na zasadach prawa cywilnego i hypotecznego rozstrzygnięty być ma?
Czy może prassa i opinia publiczna wywrzeć wpływ dodatni w kierunku bezstronności, beznamiętności, niekierowania się innemi poza kodeksem motywami i niezależności zdania sędziego? [...] Pierwszym obowiązkiem sędziego, głównym jego drogowskazem jest rzeczywista bezstronność, beznamiętność, wykonywanie i utrwalanie przez to przepisów kodeksu. Co opinii publicznej do subtelności kodeksowych? I nie zna ich i nie nie przysięgała na bezstronność. W sprawie przywiedzionej opinia publiczna niemiecka, będzie za pozwanym, grają tu bowiem rolę, jakto w art. powyższym przytoczono, namiętności rassowe, opinia publiczna u nas będzie za powodem i jest to ze stanowiska opinii publicznej w porządku. Ale sąd niemiecki i sąd nasz nie powinny być ani za powodem, ani za pozwanym, tylko sprawę zbadać i przepisy kodeksowe zgłębić powinny i wedle rezultatów tego badania wyrok wydać.
Sąd jest nad opinią publiczną a nie pod jéj wpływem. Opinia publiczna, której wyrazem jest dziennikarstwo, opiera się przeważnie na poczuciu słuszności a to nie zawsze jest dobrym przewodnikiem w sądzeniu spraw i stosunków ludzkich. Zależne od subjektywnych poglądów na życie, często od przesądów i namiętności, prowadzi ono na błędne drogi, ilekroć niestarczy jednostce czy ogółowi czynników niezbędnych do jasnego zrozumienia i gruntownej oceny stosunku. Opinia publiczna niema pod ręką akt i dowodów, pokładanych na stole sądowym a chcąc sąd wydawać, fakta daleko stojące i często niedostępne dla niéj musi przybliżać przy pomocy sztucznych rozumowań i domysłów. To też nawet wtenczas, kiedy głos jéj wychodzi z ust specyalisty, teoretycznie oceniającego dany wypadek, nie stoi ona wyżéj od głosu rozumnego i sumiennego sędziego, i stać wyżéj nie może, bo ten znajomość prawa i wyjaśnienia nauki ma możność stosować bezpośrednio do wypadku konkretnego, dokładnie w szczegółach sobie znanego. Dla tego też etyka dotychczasowa uważała wszędzie za niewłaściwe, mieszanie się prassy w kwestyę wyroku przed ostateczném zapadnięciem takowego.
Rozbiór wyroku ostatecznego po zapadnięciu go, szczególniej w pismach specyalnych, ma już inny charakter. Nie wpływa on na losy stron i niestanowi już przedmiotu niniejszych. uwag, zadaniem których było zaprotestować przeciwko naciskowi tak zwanej opinii publicznej na zdanie bezstronne specyalnego sędziego, i wyjaśnić właściwy stosunek prassy do sądu przed wyrokiem ostatecznym.
Aby wyrok najbliżej warunkom tym odpowiadał, potrzeba, aby wyrokujący jak najlepiej znał przepisy prawa stanowionego, aby miał sobie przedstawione dowody i zasady ze stron obu, w przedstawieniu ich zarówno nie krępowanych, aby był najbardziej bezstronny, nienamiętny, innemi pobudkami poza prawem nie kierujący się i niezależny, Zdaje się, iż wskazania te, tak są jasne, że za pewniki uważane być mogą, dowodzenia nie potrzebują i zaprzeczeniu ulegać nie winny. Idzie obecnie o to, o ile prassa i opinia publiczna dodać może dzielności owym czynnikom, najlepszy wyrok wydać mającym, nie może być wątpliwości, że prawo obowiązujące najlepiej znają specyaliści, prawnicy, tj. sąd, prokurator i obrońcy przez strony wybrani, w sprawie udział przyjmujący.
W artykule, który niniejszy rozbiór wywołał, przywiedziono, że „przedmiotem sporu była sucha kwestya hypoteczna, opierająca się na bezbarwnych i oderwanych przepisach jednego z najspecyalniejszych działów prawa cywilnego". Dlaczego to, tę bezbarwną i specyalną kwestyę hypoteczną, lepiej ma rozstrzygnąć prassa niespecyalna i opinia publiczna? Opinia publiczna ma pewne zdanie i co do choroby krtani, tak mocno obecnie ze względu na osobę cierpiącego, interesującej świat cały; ale to zdanie opinii publicznej bynajmniéj nie jest dokładniejsze od zdania specyalistów, lekarzy chorego otaczających i ci niewątpliwie słusznie zrobią, gdy w leczeniu badaniem choroby i wskazówkami naukowemi a nie poglądami opinii publicznej kierować się będą. Porównanie to nie jest bynajmniéj dziwném, prawa majątkowe obywateli i ustalenie ich, stanowią kwestyę wagi pierwszorzędnej, a i proces quaestionis, pomimo pozornej prostoty, w istocie swéj przedstawia bardzo subtelną kwestyę prawną pod względem dopuszczalności skarżenia wpisu hypotecznego w téj drodze i skutków wykreślenia takowego. Cóż ma tu za zadanie opinia publiczna, jeżeli spór rzeczywiście na zasadach prawa cywilnego i hypotecznego rozstrzygnięty być ma?
Czy może prassa i opinia publiczna wywrzeć wpływ dodatni w kierunku bezstronności, beznamiętności, niekierowania się innemi poza kodeksem motywami i niezależności zdania sędziego? [...] Pierwszym obowiązkiem sędziego, głównym jego drogowskazem jest rzeczywista bezstronność, beznamiętność, wykonywanie i utrwalanie przez to przepisów kodeksu. Co opinii publicznej do subtelności kodeksowych? I nie zna ich i nie nie przysięgała na bezstronność. W sprawie przywiedzionej opinia publiczna niemiecka, będzie za pozwanym, grają tu bowiem rolę, jakto w art. powyższym przytoczono, namiętności rassowe, opinia publiczna u nas będzie za powodem i jest to ze stanowiska opinii publicznej w porządku. Ale sąd niemiecki i sąd nasz nie powinny być ani za powodem, ani za pozwanym, tylko sprawę zbadać i przepisy kodeksowe zgłębić powinny i wedle rezultatów tego badania wyrok wydać.
Sąd jest nad opinią publiczną a nie pod jéj wpływem. Opinia publiczna, której wyrazem jest dziennikarstwo, opiera się przeważnie na poczuciu słuszności a to nie zawsze jest dobrym przewodnikiem w sądzeniu spraw i stosunków ludzkich. Zależne od subjektywnych poglądów na życie, często od przesądów i namiętności, prowadzi ono na błędne drogi, ilekroć niestarczy jednostce czy ogółowi czynników niezbędnych do jasnego zrozumienia i gruntownej oceny stosunku. Opinia publiczna niema pod ręką akt i dowodów, pokładanych na stole sądowym a chcąc sąd wydawać, fakta daleko stojące i często niedostępne dla niéj musi przybliżać przy pomocy sztucznych rozumowań i domysłów. To też nawet wtenczas, kiedy głos jéj wychodzi z ust specyalisty, teoretycznie oceniającego dany wypadek, nie stoi ona wyżéj od głosu rozumnego i sumiennego sędziego, i stać wyżéj nie może, bo ten znajomość prawa i wyjaśnienia nauki ma możność stosować bezpośrednio do wypadku konkretnego, dokładnie w szczegółach sobie znanego. Dla tego też etyka dotychczasowa uważała wszędzie za niewłaściwe, mieszanie się prassy w kwestyę wyroku przed ostateczném zapadnięciem takowego.
Rozbiór wyroku ostatecznego po zapadnięciu go, szczególniej w pismach specyalnych, ma już inny charakter. Nie wpływa on na losy stron i niestanowi już przedmiotu niniejszych. uwag, zadaniem których było zaprotestować przeciwko naciskowi tak zwanej opinii publicznej na zdanie bezstronne specyalnego sędziego, i wyjaśnić właściwy stosunek prassy do sądu przed wyrokiem ostatecznym.
- - -
Artykuł ten ukazał się dniu 9/21 kwietnia 1888 r. Dokładnie 125 lat temu. A mnie pozostaje tylko stwierdzić, że po niewielkiej przeróbce mógłby się nawet jutro ukazać w poważnym opiniotwórczym tygodniku... i nic a nic nie straciłby na aktualności...