Upłynął
kolejny miesiąc z nowym, lepszym, bo prywatnym doręczycielem przesyłek sądowych. I
wraz z nim pojawiło się mnóstwo interesujących zjawisk, które dotąd występowały okazjonalnie, a teraz stały się chyba oznaką nowej jakości usług. Chciałem więc
napisać o paru z nich, tak dla pamięci, żeby za jakiś czas, jak już wszystko wróci do normy nie zapomnieć jak to fajnie nam było. Na przykład o tym, że podejrzanie często pomiędzy datą doręczenia a
datą odesłania „zwrotki” (nie mówiąc już o jej faktycznym dostarczeniu do sądu)
upływa nawet kilkanaście dni. O ciekawej praktyce
odsyłania przesyłek zawierających jednocześnie adnotacje o awizowaniu i adnotację,
że adres jest nieprawidłowy. O zwrotkach kwitowanych przez inną firmę, niż ta, do której adresowano przesyłkę (choć mającą siedzibę na tej samej ulicy). Ale dzisiaj dotarło do mnie coś, co przebiło wszystko, co dotychczas widziałem.
Coś, co sprawiło, że moje stanowisko wobec Nowego Lepszego Doręczyciela
zmieniło się z „ostrożnego oczekiwania co będzie” na „głęboką nieufność i
podejrzliwość”. A wyglądało to tak:
Cóż dowiadujemy się z tej przesyłki? Popatrzmy po kolei.
Stempel na
samym dole, na doklejonej kopercie adresowej wskazuje, iż przesyłkę nadano za
pośrednictwem PGP S.A. w dniu 8 stycznia 2014 r. To nie tak źle, skoro jak
wynika z adnotacji na niej przygotowano ją do wysyłki w dniu 7 stycznia 2014 r.
Natomiast co działo się z nią dalej tego już tak dokładnie nie wiadomo, bo
dalsze adnotacje na przesyłce wydają się częściowo sobie przeczyć, bo:
- po lewej
mamy adnotację, iż w dniu 15 stycznia 2014 r. awizowano nadejście przesyłki,
następnie w dniu 22 stycznia 2014 r. awizowano jej nadejście powtórnie, a w
dniu 30 stycznia 2014 r. zwrócono do nadawcy jako nie podjętą w terminie. Każda
z tych czynności została opatrzona datownikiem „Oddział Kwidzyn PGP S.A.” oraz
parafkami czyniącego adnotacje.
- po prawej
stronie mamy adnotację, iż w dniu 15 stycznia 2014 r. adresata nie zastano w
domu, więc przesyłkę awizowano, po czym awizowano ją powtórnie 23 stycznia
2014 r. i zwrócono jako nie podjętą w terminie 31 stycznia 2014 r. Te czynności
także potwierdzono odciskami datownika, z tym że nie „Oddziału Kwidzyn” ale
poczty polowej numer 02 284 002.
Na przesyłce
mamy więc dwie adnotacje o fakcie dokonania zawiadomień o nadejściu
przesyłki. Jedną opatrzoną stemplami PGP oddział Kwidzyn ze wskazaniem
nieprawidłowych dat doręczenia (drugie awizo o jeden dzień za wcześnie), i drugą opatrzoną stemplami PGP 02 284 002 z podaniem
już zupełnie prawidłowych, a przynajmniej zgodnych z prawem dat czynności. No i
ciśnie się na usta pytanie: co to do stu tysięcy diabłów niby ma znaczyć?
Owszem widywałem już wcześniej skreślane datowniki i przybijane nowe, z właściwą datą (choć niemal zawsze inną pieczęcią niż ta skreślona), co na upartego można było wytłumaczyć, że ktoś „się pomylił” i z rozpędu ostemplował. Nikt chyba jednak nie uwierzy w to, że ktoś trzy razy pod rząd nie zauważył, że na przesyłce umieszczono już adnotację o awizowaniu, więc przypadkowo „zdublował” oznaczenie – zwłaszcza, że adnotacje te są tuż obok siebie. Pomimo najszczerszych chęci nie mogę znaleźć też jakiegokolwiek innego logicznego wytłumaczenia tego zjawiska, takiego, które pozwalałoby uznać, że doszło tu tylko do jakiegoś nieporozumienia. Niestety wygląda to bowiem tak, jakby ktoś się poniewczasie zorientował, że oddział Kwidzyn źle awizował przesyłkę, więc skreślił umieszczone już adnotacje i wpisał nowe, z nowymi „prawidłowymi” datami, co następnie hurtowo „potwierdził” odpowiednio ustawionymi datownikami.
Jak zakwalifikować
takie działanie? No cóż... być może powinni tu wypowiedzieć się specjaliści od
prawa karnego, czy mamy to do czynienia z przerobieniem dokumentu, czy z
poświadczeniem nieprawdy, czy może jeszcze z czymś innym. Niezależnie jednakże
od wyniku ich ustaleń muszę stwierdzić, że po tym, jak pokazano mi tą przesyłkę
straciłem wszelkie zaufanie do rzetelności adnotacji czynionych przez Nowego Lepszego na powierzanych mu przesyłkach. I
bynajmniej nie chodzi mi tu o to, że jakiś pracownik (czy też zleceniodziełotwórca)
operatora nie widział nic złego w „poprawianiu” adnotacji o datach awizowania.
To nie rzutuje bowiem na ocenę całokształtu działań nowego doręczyciela, bo świadczy tylko o tym, że ten konkretny człowiek nie powinien wykonywać tak
odpowiedzialnych zadań jak doręczanie przesyłek sądowych. Chodzi mi
natomiast o to, że takie „manipulacje” powinny zostać wykryte nie przez
sędziego, który otrzymał taką przesyłkę, lecz przez system wewnętrznej kontroli
operatora – wszak wielokrotnie nas zapewniano, że każde doręczenie jest
wnikliwie sprawdzane pod kątem prawidłowości awizowania. Ciekawy więc jestem
jak wygląda owa „kontrola” skoro nie wykryto przy niej takiego „drobiazgu” jak
zdublowane i niezgodne ze sobą adnotacje o datach awizowania przesyłki. A może
właśnie w czasie takiej kontroli wykryto nieprawidłowe awizowanie i...
Dość. Więcej
pisał nie będę bo jeszcze napiszę za dużo. Myślę że każdy jest w stanie sobie
sam wyrobić pogląd na tę sprawę. Ja w każdym razie swoje wiem... i adekwatnie
do tego będę postępował.