Na dzień dzisiejszy dla trybunału wyznaczono
spraw dziewięć, jednakże ino siedem zawołanych zostało, pozostałe z braku
należytego uwiadomienia przed trybunał pozwanych odbyć się nie mogły.
Sprawa pierwsza była o eksmisyję człeka
pewnego z domu miejskiego, dla komornego nie płacenia. Jako trybunałowi
przedstawiono człek ten przez trzy lata nieomal za izbę zajmowaną ni grosza do
kiesy miejskiej nie wrzucał. Wzywany, by długi popłacił gońców miejskich
przepędzał, a pocztyliona unikał, a jeśli trafem pismo mu wręczono to milczał
abo i mamił, iż rychło zapłaci. Miarka toteż się w końcu przebrała i najem mu
rajcy wymówili, podstępem pismo wręczając, gdy w sprawie jakiejś do ratusza przyszedł.
Na terminie sądowym, choć uwiadomiono go o nim właściwie, się nie zjawił, więc in absentia trybunał izbę mu opuścić
nakazał, na bruk miejski go rzucając, by tam przemysłem własnym lub dobrocią
ludzką schronienia sobie szukał.
Druga sprawa takoż o eksmisyję z domu
miejskiego była, ino tym razem dla bezprawnego w nim zamieszkania po tem, gdy
prawny lokator jego ducha wyzionął był. Po pogrzebie jego, kobita w tymże samym
domu mieszkająca klucz, które tenże umarły jej dla dozoru zostawił wzieła, i
córke swą do izby jego dawnej wprowadziła. Dwakroć córa owa o prawne izby
zajmowanie się zwracała i dwakroć rajcy jej odmówili, oddania klucza żądając.
Przed trybunałem łzami zalana stanęła i na los i dobro dzieciątka swego ledwo
co urodzonego zaklinała, lecz praw nijakich do izby tej nie objawiła, a
plenipotent przez rajców przysłany twardo za eksmisyją optował. Takoż trybunał
izbę jej opuścić nakazał, rzecząc nadto, iż winna wrócić skąd przyszła, znaczy
do matki swej.
Rzadko tak to bywa, no tymże razem i trzecia
na wokandzie sprawa o eksmisyję z domu miejskiego była, ino tym razem tyczyła
się małżonków ślubnych obojga z trójką dzieciątek niedorosłych, jakoż i ich
córy najstarszej z dzieckiem jej nieślubnym przy piersi. Takoż jak i w sprawie
jako pierwszej dziś słuchanej, rajcy eksmisyi ich wszystkich dla uporczywego
nie płacenia komornego żądali. Wymówienie, lat temu trzy wręczone, okazali,
jako i mnogość wezwań i napomnień, by komorne płacono, których ni od gońców
miejskich ni od pocztylionów przyjąć oni nie chcieli. Kiedy do rozsądzania przyszło
oyciec rodziny kwit trybunałowi okazał, iż dług cały naraz spłacił, co
jednakowoż nijakiego znaczenia dla trybunału nie miało, bo nie o dług, a o
eksmisyję to sprawa była. Tako też eksmisyje zasądzono, ino aby dzieciątka za
grzechy swych rodziców na bruku miejskim się nie znalazły trybunał rajcom
nakazał inną izbę im znaleźć i tam je umieścić.
Czwartym, co się przed trybunał dziś stawił,
był plenipotent jednego z tychże indywiduuów, co skrypta dłużne od bankierów
tudzież kupców skupują poczem zapłaty imieniem własnym żądają. Takoż i tu
takowy żądanie zaniósł by człekowi pewnemu sumę grubą trybunał zapłacić kazał,
choć ewidencyi nijakiej, iż tenże winien ją jest nie okazał. Na stół
trybunalski pisma ino jakoweś położył, które wedle słów jego dług potwierdzać
miały, jednakoż trybunał rychło spostrzegł, iż wszystkie one przez niego samego
napisane zostały. Tako też trybunał pozwu jego nie uznał, i słowem srogim
napomniał, coby więcej spraw takich nie zanoszono.
Piąta sprawa przez trybunał dziś badana
tyczyła się wskazania spadek po mistrzu murarskim biorących. Spór nastał bowiem
między dziecięciami jego prawymi, a kobitą jakową, która rzekomo lata całe z
nieboszczykiem bez sakramentu żyła i praw do dóbr po nieboszczyku żądała.
Kobita owa testamentum okazała, które onże miał ręką swą własną sporządzić, i
ją jedynym swym sukcesorem naznaczyć, dzieci praw wszelkich pozbawiając jako
niegodnych dziećmi jego się nazywać. Córa nieboszczyka przed trybunałem stając
fałszem pismo owo nazwała, i przy słowie swym obstawała mimo napomnień
trybunału, iż za słowa swe ukarana być może, gdyby prawdą się nie okazały.
Takoż też trybunał mistrza biegłego w pism badaniu przywołać nakazał, by tenże
testamentum obejrzał i orzekł czy nieboszczyk pismo te ręką własną napisać
mógł. Jak tylko zaś mistrz badania swe ukończy sprawa nanowo przed trybunałem
stanie.
Następnie przed trybunał zaniesiona była
skarga kobity, której wóz rozpędzony krzywdę uczynił, nogi obie przetrącając,
od czego okulała nieboga. Kolejny już raz sprawa ta przed trybunałem stanęła,
tymże razem by konsyliarze przez trybunał zawezwani zdanie swe co do krzywdy
wyrazić mogli. Mężowie ci uczeni po examinacjach swych orzekli, iż noga jedna
uleczona została i za zdrową poczytana być może, druga zaś pokręconą już na
zawsze zostanie, i ni driakwie ni nóż uleczyć jej nie zdołają. Tako też kobitę
te za kalekę poczytywać kazali, do roboty cięższej niezdolną i w boleściach dni
słotne przepędzającą. Trybunał na zdanie medikusów zważywszy kompensatę znaczną
jej przyznał za ból i krzywdę doznaną, jako i kwotę skromną na utrzymanie co
miesiąc wypłacać kazał.
Nakoniec przed trybunałem stanął człek,
któren podle nakazu trybunalskiego testymonium co do majętności swej tudzież
nędzy złożyć miał. Trzeci to raz był, gdy trybunał sprawę jego wołał, ino na
dwa termina poprzednie nie raczył on przybyć, choć dwakroć od pocztyliona pisma
wzywające go przyjął był. Tako też trybunał postanowił, iż zali jemu do
trybunalskiej sali drogę znaleźć trudno, to przewodnika przydać mu należy, i
straż do domu jego wysłał, coby go do trybunału przywiodła. Tako też stanął on
przed trybunałem w kajdanach, jak złoczyńca przywiedziony, z czego bardzo
niekontent on był, i słowem grubym w trybunalskiej sali rzucał, za co od
trybunału napomniany być musiał. Testymonium co do nędzy swej i przysięgę
złożywszy uwolniony został.
Tako trybunał powinność swą w dniu dzisiejszym uczynił sprawiedliwość słuszną wymierzając, skrzywdzonym na pocieszenie a występnym na pokutę. Skargi kolejne zaraz po niedzieli wysłuchane będą, a między nimi skarga o krzywd naprawienie od mularzy, co dom naprawiali wyrządzonych, skargi dwie o długów niepopłacenie, suplikacja wnuka co po dziadzie izbę w domu miejskim wziąc chce, jakoż i małżonki separowanej skarga o majętności rozdzielenie. Wrota sali trybunalskiej otwarte będą, jeśli trybunał dekretu inszego nie wyda, dla wszystkich co wiek dorosły osiągnęli, i broni nijakiej przy sobie nie mają.