Obsługiwane przez usługę Blogger.

wtorek, 10 czerwca 2014

Impostoza


Trafiła mi się skarga na komornika. Tak na pierwszy rzut oka kompletnie bezzasadna, no ale cóż, zgodnie z procedurą trzeba było odpis skargi przesłać komornikowi, by ten się wytłumaczył z tego co zrobił, i przysłał akta.  Komornik jak się okazało był nie nasz miejscowy (nasz był dłużnik), i nie było z nim umowy, że jak przyjdzie to odbierze z sekretariatu, więc trzeba mu było przesyłkę wysłać Nowym Lepszym. No to wysłaliśmy i czekamy.

Mija tydzień, dziesięć dni, dwa tygodnie a tu cisza. Ani akt, ani zwrotki. W końcu (bo ile można czekać) dzwonimy do komornika, a on nam odpowiada, że nic jeszcze nie dostał. Dobra, dobra. Znamy te numery. Wysyłamy wszystko jeszcze raz, nie bardzo proceduralnie prawidłowo, faksem do kancelarii z poleceniem że ma być załatwione w trybie pilnym i na poduszkach. I po paru dniach faktycznie jest... przychodzą akta, odpowiedź na skargę i można wreszcie zobaczyć co tam komornik nabroił. Przychodzi też zwrotka od Nowego Lepszego, ta od listu zawierającego odpis skargi. Nadal przyczepiona do koperty z adnotacją, że doręczyciel nie zastał nikogo w kancelarii, a komornik nie zareagował na podwójne awizo...

No, można powiedzieć że przypadek, no, wypadek przy pracy bez większych konsekwencji, zresztą trzeba zrozumieć, że to były pierwsze tygodnie działania Nowego Lepszego, więc oni się jeszcze uczyli. Powiedzmy że tak było. Niestety nauka poszła chyba w las, bo dwa miesiące później trafiłem na coś takiego:


Tak jest, to jest przesyłka do pani adwokat, pełnomocnika powoda. Wysłana przez Sąd Okręgowy, bo akurat był to odpis orzeczenia o oddaleniu zażalenia na odrzucenie pozwu. Nie będę już poruszał kwestii, że przesyłka nadana 27 stycznia 2014 r. była pierwszy raz awizowana 25 lutego 2014 r. Zastanawiam się natomiast, czy pani mecenas wie, że zażalenie oddalono, czy też może nadal czeka na rozstrzygnięcie, tłumacząc klientowi, że w sądzie okręgowym czeka się wiele miesięcy na rozpoznanie sprawy. 

Nie jej jednej zdarzyło się zresztą ostatnio nie odebrać podwójnie awizowanej przesyłki.  Na przykład tenże pan adwokat...


... zapewne nadal czeka, aż sąd doręczy mu odpis wyroku z uzasadnieniem, by na życzenie klienta wnieść apelację. I chyba nie wie jeszcze o tym, iż doręczono mu go już dawno, przez podwójne awizo, a termin do wniesienia apelacji minął. Zastanawiam się też jak zareaguje jego klient, gdy dostanie pismo od komornika z informacją, że wyrok jest prawomocny i trzeba płacić, bo  jeśli dobrze pamiętam to drugiej stronie wydano już tytuł wykonawczy. I żeby było jasne - adres kancelarii był prawidłowy. Sprawdziłem dwa razy - na liście adwokatów i w internecie. Dokładnie tak samo jak i tutaj:


gdzie pan mecenas nie odebrał awizowanej przesyłki zawierającej, jeżeli dobrze pamiętam, tytuł wykonawczy, o przesłanie którego sam wnosił. I pewnie nadal czeka, uspokaja klienta, i roztacza przed nim wizje odszkodowań za przewlekłość postępowania...

W czasach przedpegiepowych owszem zdarzało się, że pełnomocnicy nie odbierali awizowanych przesyłek. Zwykle jednak okazywało się, że to dlatego, że przesyłka poszła na nieaktualny adres, albo komuś pomyliły się cyferki w adresie. Albo że pan mecenas w czasie, gdy sprawa była zawieszona przeszedł na emeryturę lub w spoczynek wieczny. Nie przypominam sobie natomiast przypadku, żeby przesyłka wysłana na prawidłowy adres kancelarii nie została podjęta... no, może jeden, ale to dotyczyło pana radcy, który wkrótce potem przestał być radcą, więc to raczej wyjątek potwierdzający regułę. Teraz natomiast takie podwójnie awizowane niepodjęte widuję regularnie, zupełnie jakby państwo pełnomocnicy zapadli na jakąś dziwną chorobę objawiającą się niechęcią do odbierania listów z sądu. Zresztą nie tylko oni, bo owa impostoza szerzy się także wśród innych, dotychczas pewnych, odbiorców przesyłek... w mojej kolekcji mam podwójnie awizowane nie podjęte w terminie przesyłki kierowane do urzędu dzielnicy, do banków, do firm ubezpieczeniowych. Z plotek wiem także, iż istnieje gdzieś przesyłka skierowana przez sąd rejonowy do sądu okręgowego, którą zwrócono jako podwójnie awizowaną, jak i przesyłka kierowana do osadzonego w ZK, którą awizowano z adnotacją "adresata nie zastałem". A ilu zwykłych ludzi choruje na tę chorobę to trudno nawet oszacować... Tylko dzisiaj w dwóch sprawach 0drzuciłem zarzuty od nakazu zapłaty (na bardzo duże kwoty), bo pozwani nie uzupełnili braków formalnych. A nie uzupełnili pewnie dlatego, że nie wiedzieli że muszą, bo dotknięci impostozą nie odebrali wezwania, chociaż dwukrotnie dostali awizo. Bo przecież awizo musieli dostać... doręczyciel wyraźnie to odnotował na przesyłce... co nie?