.
6 lipca 1901 r. parowiec S/S Numidia opuścił port w Liverpoolu udając się w rejs do Indii z ładunkiem 7.000 ton drobnicy, o ile można tak określić szyny kolejowe, podkłady, a także lokomotywy i wagony. Statek był praktycznie nowy, od jego wejścia do służby upłynęło bowiem zaledwie kilka miesięcy. Jego długi na około 130 m kadłub wykonano ze stali i wyposażono w nowoczesną, trzycylindrową maszynę parową o mocy 560 koni mechanicznych. Jego załogę stanowiło 97 oficerów i marynarzy pod dowództwem kapitana Johna Craiga.
19 lipca 1901 r. Numidia pokonała Kanał sueski, kierując się dalej na południe w stronę pary wysp znanych jako Bracia (The Brothers). Kapitan planował posłużyć się światłem latarni morskiej na większej z wysp ("dużym bracie") dla ustalenia swej dokładnej pozycji i na tej podstawie ustalić dalszy kurs statku. Krótko po północy 20 lipca 1901 r. światło latarni na "Dużym bracie" wychyliło się zza horyzontu. Kapitan nakazał wówczas odpowiednią korektę kursu i przekazał dowodzenie drugiemu oficerowi, prosząc by go wezwano, gdy statek będzie mijał latarnię. Był już bardzo zmęczony, bo od momentu, gdy statek wpłynął do Kanału sueskiego był niemal cały czas na mostku. O 2:20 obudził go jednak odgłos uderzenia, gdy Numidia wbiła się w rafę okalającą wyspę niemal przy samej latarni morskiej. Próby ściągnięcia statku z rafy nie powiodły się i statek uznano za stracony. Całe szczęście zarówno wszyscy członkowie załogi, jak i większość ładunku została uratowana, na statku pozostał tylko najcięższy ładunek, którego nie zdołano przetransportować na wyspę.
Przyczyna katastrofy nie została ostatecznie ustalona. W internecie, na stronach opisujących wrak, można znaleźć wiele wersji, począwszy od zarzutu, że kapitan źle ustalił kurs aż po tezę, że drugi oficer zasnął na mostku, więc nie zauważył, że statek idzie prosto na latarnię. Warto więc jest sięgnąć do orzeczenia Sądu Morskiego, który orzekał w kwestii odpowiedzialności kapitana i oficerów za utratę statku. Proces w tej sprawie odbył sie w dniach 23 i 24 października 1901 r. w Glasgow i zakończył się uznaniem II oficera "Numidii" Jamesa Tullocha za winnego popełnienia błędu nawigacyjnego i zawieszeniem jego licencji na okres 9 miesięcy. Jeżeli zaś chodzi o przyczynę samej katastrofy, to jest to dlaczego statek zamiast dwie mile na wschód od latarni znalazł się tuż przy niej, to w toku postepowania nie znaleziono odpowiedzi na to pytanie. Kurs wyznaczony przez kapitana, przed tym jak udał się on na spoczynek, uznano za prawidłowy i bezpieczny, odrzucono także tezę, że II oficer zasnął na służbie, albowiem na pół godziny przed katastrofą dokonał on w sposób prawidłowy korekty kursu, która jednakże okazała się niedostateczna. Dlaczego kurs wyznaczony przez kapitana okazał się ostatecznie błędny nie zostało wyjaśnione. Być może było to spowodowane silnymi prądami występujacymi w tej okolicy, może przyczyną było nieprawidłowe działanie kompasu. Tego nigdy się nie dowiemy.


