Obsługiwane przez usługę Blogger.

piątek, 24 września 2010

Odpust św. Statystyki

Nadchodzi ostatni tydzień września. W tym tygodniu nie prowadzę żadnych rozpraw, więc będę miał trochę czasu na nadrobienie zaległości. Na napisanie czeka osiem uzasadnień, i cała półka nie wiadomo czego. Może asystentka trochę mi pomoże, ale wraz większość będę musiał zrobić sam. Ten nieoczekiwany „luz” wynika z faktu, iż zbliża się Koniec Miesiąca i Koniec Kwartału jednocześnie. A to oznacza konieczność zrobienia Statystyki. Czyli policzenia wszystkich spraw i wypełnienia setek małych kratek w dziesiątkach kolumn i wierszy na kilkunastu wielkich płachtach. Należało zatem odpuścić sobie prowadzenie rozpraw, bo i tak nie będzie miał kto protokołować ani wysłać wezwań na następną rozprawę. Bo wszyscy siedzą, szukają i liczą.

Uroczystości okolicznościowe obejmują szereg uświęconych tradycją ceremonii. Odbywa się Czytanie z repertoriów, wraz z Obliczaniem Wpływu i Załatwień, po czym następuje Wypełnienie Formularzy Ołówkiem. W zależności od wyniku Wypełnienia Ołówkiem dokonuje się dalszych czynności zmierzających do Pokrycia Wpływu albo chociaż do Zmniejszenia Zaległości. Uczestnicy odpustu dokonują Przejrzenia Szaf by odnaleźć To, Co Się Zakreśla. Następnie w akcie wielkiej mobilizacji i zjednoczenia wokół wspólnego zadania następuje Pisanie Klauzul, Wydawanie Nakazów i Umarzanie Zawieszonych. Po zakończeniu tej uroczystej ceremonii dokonuje się ponownie Wypełnienia Ołówkiem, by ustalić To, Czego Nie Pokryto oraz Ile Brakuje. Wówczas też dokonywane jest Przejrzenie Wpływu, by wyłowić z niego te sprawy, które Będą Się Liczyć. W stosunku do nich wdrażana jest Szybka Ścieżka, w ramach której załatwiane są poza kolejnością, i bez zbytnich ceremonii, z szyciem akt włącznie. Reszta spraw, to jest te w których nie ma szans na Zakreślenie, leżą i czekają aż radosne święto Statystyki się zakończy. Aż Formularze GUS i Formularze MS zostaną Wypełnione i Podpisane, i będzie wiadomo Co Się Pokryło i Ile Zostało. I czy trzeba się będzie Tłumaczyć.

Na specjalnych płachtach każdemu sędziemu indywidualnie wyliczona będzie Załatwialność, Odraczalność i Obciążenie. Będzie czarno na białym napisane ile spraw z pośród mu przydzielonych udało mu sie Zakończyć. A w zasadzie Zakreślić, bo dla Statystyki to jedno i to samo. To, czy wyroki, które wydał były dobre to nie ma żadnego znaczenia, to się liczy tylko przy ustalaniu Stabilności. Ale Stabilność liczy się tylko raz na pół roku, więc nie ma co się tym teraz przejmować. Z resztą i tak najważniejsza jest nie jakaś tam Stabilność, tylko Sprawność i Szybkość, więc jak ktoś dużo Kończy to można mu wybaczyć parę pomyłek. A kto chce dużo Kończyć, powinien uważać na Odraczalność. Znaczy jak sprawa trafi na wokandę to powinna się Zakończyć Na Pierwszym Terminie. Oprócz tego kiedy tylko się da zamiast Odraczać powinien sprawę Zdjąć albo Zawiesić. Bo wtedy wprawdzie sprawa nie jest Zakończona, ale Nie Liczy Się Jako Odroczona. To ważne, bo jak sędzia za dużo Odracza to znaczy, że nie dba o Sprawność. Z kolei jeżeli zależy mu na Szybkości powinien dbać o to, by Obciążenie było zgodne z Zaleceniami. Znaczy ma mieć te 10 spraw na każdej sesji. I nie ma znaczenia, że przesłuchanie zgłoszonych w sprawie 8 świadków potrwa od 9 do 15. Powinien albo rozpoznać brakujące 9 spraw w wolnym czasie od 8:30 do 9:00 albo zamiast wzywać na raz wszystkich świadków wezwać tylko tylu, ilu da sie przesłuchać w godzinkę czy dwie. Bo w końcu co to za sesja z jedną sprawą, to praktycznie nieróbstwo!

Wszystkie te rozkosze Statystyki biorą się z tego, że za nadzorowanie, kontrolowanie, reformowanie wymiaru sprawiedliwości biorą się ludzie, dla których sąd jest jak fabryka, której zadaniem jest przerabianie surowca w gotowe produkty w ramach określonego procesu technologicznego. Wydaje im się, że działalność sądów da się ująć w ramy statystyczne i na tej podstawie oceniać wydajność pracowników i decydować o sposobie organizacji pracy. Problem w tym, że sąd nie jest fabryką ani nawet manufakturą produkującą jednolite, seryjne wyroby, a sędziowie nie są robotnikami pracującymi przy taśmie. To raczej zrzeszenie artystów tworzących swe dzieła na zamówienie indywidualnych klientów i z powierzonego materiału. Czy powinno się rozliczać artystę z tego nad iloma pracami pochylił się danego dnia? Czy powinno się kazać mu tłumaczyć z tego dlaczego nie pomalował wszystkich talerzy przyniesionych w tym miesiącu? Oceniać go pod kątem tego jak szybko maluje i ile obrazów skończył, a nie w oparciu o to, czy portret jest podobny do modela i zgodny z kanonami sztuki? Analizować jego wydajność pracy w oparciu o liczbę wykonanych rzeźb, bez oglądania się na to, czy dana rzeźba to figurka Temidy biurko, czy konny pomnik Marszałka? Bo do tego sprowadza się statystyczne podejście do oceny pracy sądów i sędziów. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że w końcu ktoś poza sędziami to zrozumie.